poniedziałek, 16 lipca 2012
Rozdział 2
Istnieje takie miejsce, gdzie magia nie ma racji bytu, a mimo to zdarzają się tam rzeczy niezwykłe. Nigdy nie możesz być pewnym co przyniesie ci los czy podaruje coś wspaniałego czy rzuci olbrzymią kłodę pod nogi. Nawet w chwilach największego zwątpienia musisz iść do przodu, zatrzymując się chociaż na chwilę świadomie robisz krok w tył. Wszystko jest skomplikowane, nie ma instrukcji obsługi, kodu na wyższy poziom, możliwości cofnięcia czasu... Nic na to nie poradzisz, to właśnie jest życie.
***
Rudowłosa dziewczyna siedziała w szkolnej ławce na końcu rzędu, jej wzrok wbity był w coś co znajdowało się za oknem, myśli zaś były znacznie dalej. Nie zamierzała nawet skupić się nad tym co tłumaczy nauczycielka, było to dla niej nieistotne. W końcu nie przyda jej się w życiu funkcja kwadratowa czy inne mało ważne rzeczy nad którymi rozczulają się na zajęciach.
Kiedy dziewczyna wybudziła się ze swojego transu okazało się, że do dzwonka zostały nie całe trzy minuty. Spojrzała ukradkiem w zeszyt koleżanki siedzącej obok, aby sprawdzić ile ją ominęło. Okazało się
jednak, że lekcja polegała tylko i wyłącznie na rozmawianiu.
Zabrzmiał upragniony przez wielu dźwięk obwieszczający koniec przedostatniej lekcji. Uczniowie szybko pozbierali swoje rzeczy i opuścili salę, licząc na to, że nie dostaną dodatkowej pracy domowej. Daleko jednak nie musieli iść, ponieważ ostatnie zajęcia odbywały się w sali obok, mimo to rozpierzchli się po całej szkole.
***
- Co ci jest? - zapytała jasnowłosa, będąca przyjaciółką Rudej.
Dziewczyna uniosła wzrok, jej szare matowe oczy zdawały się nie reagować na to co dzieje się dookoła. Nie przeszkadzał jej także gwar jaki robili na korytarzu uczniowie, którzy musieli odreagować siedzenie w ławkach przez całą lekcję.
- Zamyśliłam się - mówiąc to zamrugała. Sprawiło to, że jej spojrzenie znów nabrało żywszego wyrazu.
- Możesz mi wierzyć lub nie, ale nie tylko mnie zaniepokoiło twoje zachowanie - kontynuowała.
Arissa rozejrzała się powoli po korytarzu próbując odkryć o kogo chodzi, jej wzrok zatrzymał się na wysokim brunecie ubranym w czarna koszulę sportowego kroju z podwiniętymi rękawami. Ervan, bo tak nazywał się chłopak, nie zwracał uwagi na wygłupy swojej klasy. Stał oparty o ścianę między dwoma oknami, głowę miał odchyloną lekko do tyłu, a oczy przymknięte.
- Tak, to właśnie o niego mi chodzi - powiedziała Lara
- Czemu tak uważasz?
Dziewczyna uśmiechnęła się znacząco, w końcu prawdziwy obserwator widzi i wie więcej. Umiała dostrzec wiele szczegółów, które układały się w logiczną całość, przed nią nie tak łatwo było cokolwiek ukryć.
- Będę miała to na uwadze - dodała Ruda
Przerwa dobiegła końca, uczniowie zebrali się pod salą i oczekiwali przybycia nauczyciela. Nikt jednak nie przychodził mimo upływu czasu, większość osób już zaczęła narzekać z tego powodu. Dopiero po dłuższej chwili pojawiła się dyrektorka i bez słowa wpuściła uczniów do klasy.
- Co się stało? - zapytała jedna z dziewczyn
- A skąd mamy to wiedzieć? - odburknął jej wysoki blondyn siadający pod ścianą.
- Patrzcie - ktoś zawołał.
Wszyscy podeszli do okna aby zobaczyć co się dzieje na zewnątrz, ku ich zdziwieniu na szkolnym podjeździe zaparkowała karetka. Ratownicy nie spieszyli się zbytnio, co wywołało u wielu osób oburzenie. Po chwili na noszach wynieśli coś w długim, czarnym worku.
- Zabili kogoś! Będą nas mordować! Nie chce umierać! - zaczęła krzyczeć Klodi
- Oh zamknij się - odburknął jej blondyn
Prawda jednak była taka, że wszyscy wpadli w panikę ale nikt nie chciał tego okazywać. Zastanawiające było to, kiedy mogło dojść do tajemniczego zdarzenie i dlaczego nikt tego nie słyszał.
Drzwi do klasy powoli się uchyliły, okazało się, że to jednak nauczyciel nie mógł sobie poradzić z otwarciem klasy i trzymaniem dziennika, ponieważ miał zabandażowaną rękę.
- Co się panu stało? - zapytała Klodi
- Jakiś błąkający się pies mnie pogryzł - odpowiedział unikając jakiegokolwiek kontaktu wzrokowego.
- A wie pan co się stało i kogo zabili? - kontynuowała
Profesor natychmiast się wyprostował, w jego oczach przez chwilę widoczne było przerażenie. Szybko jednak się opanował i udzielił odpowiedzi na zadane mu pytanie.
- To było przygotowanie do występu naszej grupy teatralnej, nie wiedzieliście?
Uczniowie zaczęli rozglądać się po sobie, słychać było szepty mówiące "no tak kumpel z B mi mówił". Jednak coś w tym było nie jasne...Nie trzymało się to całości.
- Ona była z pierwszej klasy, taka ruda, możesz jej nie kojarzyć - powiedziała
szeptem Lara.
- Co? - zdziwiła się Arissa
Jasnowłosa spojrzała na swoją rozmówczynię z pełną powagą, nie drgnęła jej nawet brew ani kącik ust, świadczący o tym, że sobie żartuje.
- To było morderstwo...
***
Arissa pożegnała się z przyjaciółka i poszła w stronę parku, nie miała zamiaru tak szybko wracać do pustego domu. Usiadła na ławce, odchyliła głowę do tyłu i delektowała się drobnymi promieniami słońca padającymi na twarz.
- Nie śpij - zabrzmiał męski głos tuż koło jej ucha
Dziewczyna natychmiast otworzyła oczy i obróciła się, jednak nikogo ani niczego nie dostrzegła. Rozejrzała się uważnie po okolicy, jednak nic nie wzbudziło jej podejrzeń.
- Lepiej uważaj - usłyszała ponownie
- Jest tu ktoś? - zapytała
Jedyną odpowiedzią był wiatr przemykający w koronach drzew... Ruda zabrała swoje rzeczy i skierowała się w stronę domu, może to tylko zwykłe przemęczenie ale nie chciała tego lekceważyć. Droga pomiędzy
drzewami zdawała się być dłuższa niż zwykle, mrok zapadł również zbyt szybko.
Ciemność, nagły powiew chłodu, przeszywający zimny wiatr.. szelest wśród pobliskich krzaków, krzyk... Kobiecy krzyk, panika, strach... Błysk, grzmot, huk walącego się na ścieżkę drzewa... Wycie wilków,
szczekanie i nagły pisk bólu... kolejny krzyk...
***************************
No i jest :)
Tak wiem, nic się nie odzywałam ale dopiero dziś laptop zaczął mi jako tako działać i mogę cokolwiek opublikować. Rozdział 3 pojawi się zapewne dopiero koło 30 lipca lub 1 sierpnia, zależy od funkcji życiowych mojego złomka xD
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No ciekawie. Trochę w połowie się pogubiłam, bo jakoś tak, nie wiem, jakiś chaos lekki tam wtargnął albo ze mną coś nie tak. Proponuję więcej opisów, na pewno wszystko ułatwi ;)
OdpowiedzUsuńCzyżby coś stało się Arissie? I kto to był?
nie istotne - nieistotne. Łącznie.
OdpowiedzUsuńnie całe - niecałe
Fajnie by było, gdybyś wcześniej wyjaśniła, że Ruda ma na imię Arissa. W pierwszej chwili lekko się zdziwiłam.
"Arissa rozejrzała się powoli po korytarzu próbując odkryć o kogo chodzi, jej wzrok zatrzymał się na wysokim brunecie ubranym w czarna koszulę z podwiniętymi rękawami sportowego kroju." - rękawy mają sportowy krój... Trzeba było o nim wspomnieć przed wzmianką o rękawach, wszystko byłoby jasne.
Rozgląda się po pomieszczeniu. Na ludzi się spogląda lu przygląda im się.
Interpunkcje - zjadasz przecinki i, o zgrozo, kropki.
Mam to samo co Lukrecja - zgubiłam się. Nie do końca wiem o co chodzi - kto, gdzie z kim... Opisy rzeczywiście by się przydały. Miejsc, bohaterów, emocji... Nie oczekuję oczywiście, że od razu się pojawią - nie ma mocnych, rozwój jest powolny. Ale masz pomysł, wyobraźnię i widać, że sprawia Ci to przyjemność - masz potencjał, który prosi o wykorzystanie:) Postaraj się tylko pisać trochę jaśniej, pamiętaj, że czytelnicy nie widzą tego co Ty, a to co przedstawiasz. Pisz, czytaj i będziesz dobra:)
Pozdrawiam
Teraz jak to przeczytałam jeszcze raz to faktycznie zgubić się można xD Postaram się to naprawić przy następnych rozdziałach ;) Zdecydowanie za dużo wyszło mi tu błędów... trzeba się poprawić
OdpowiedzUsuńDasz radę, nie wątpię:)
UsuńPiszę komentarz na bierząco, po każdym akapicie!
OdpowiedzUsuńWprowadzenie świetne, według mnie. Takie... naprowadzające, zmuszające czytelnika do refleksji. I teraz sama zaczynam się zastanawiać, czy aby na pewno nie popełniłam tego błędy i zatrzymałam się gdzieś, robiąc krok w tył ;)
Ha, funkcja kwadratowa <3 Ta... wlasnie robie sobie teraz powtorki do matury i rozwiazuje z nia zadania. Ekhem.. no coz... ;d Ale mam tak samo jak CI uczniowie! Bo takze, jak mamy lekcje nawet w tej samej sali, to sie wychodzi i lata po caaalej szkole, byle tylko nie siedziec na miejscu ^^
Nie ogarniam. To w końcu kogoś zabili, czy to była jedynie taka scenka? Bo się zgubiłam ;d
Ok, jakby mi ktoś tak do ucha coś powiedział, a potem nie widziałabym, aby ktokolwiek w ogóle był obok mnie, to bym chyba na zawał umarła! o.O Ale, mój istnie wampiryczny rozum każe mi wysnuwać wnioski! Kim był ten człowiek? Raczej chłopak. Czyli wampir. Tylko oni się tak szybko poruszają. W dodatku ta zmiana pogody, krzyki. Ewidentnie wampir, który umie zmieniać pogodę! Like Damon! *.* Oczywiście, to czyste hipotezy, ale fajnie by było, gdyby się sprawdziły xd
I ładne zakończenieee! Takie, że aż się człowiek zaczyna zastanawiać nad tym, co dalej się wydarzy. Hmm... na pewno nic dobrego ;x
Dziękuję za tak miły komentarz :D
UsuńCo do tego "morderstwa" było ono prawdziwe, Lara nie lubi się mylić i wie oraz widzi więcej od innych ;)
Też pewnie bym zwiała z wrzaskiem jakbym słyszała głos koło ucha ale bez "właściciela"