środa, 26 września 2012

Rozdział 3



Rudowłosa odsunęła się jak najdalej od dziewczyny o bladej skórze, czarnych jak smoła włosach i krwisto czerwonych oczach. Wyglądała jakby była opętana lub chorowała na coś bardzo rzadkiego. Twarz miała trupią oraz nienaturalnie pociągłą i te oczy paraliżujące każdego kto w nie spojrzał, zdawać by się mogło, że  to szklane kule wypełnione krwią. Przed ową dziewczyną leżał chłopak, szatyn o nienagannej budowie i odpowiednio dobranym ubraniu. Opętana uniosła rękę, pokazując przy tym swoje czarne szpony i wbiła je bez wahania w tętnice szyjną swojej ofiary, jednocześnie wydała przeraźliwy krzyk. Z tego miejsca nie było żadnej drogi ucieczki, a jednak jakoś się tam dostała. Wrzask z każdą sekundą stawał się coraz gorszy. Ruda spojrzała na swoje dłonie, była przerażona widokiem zakrwawionych czarnych szponów.

                                                              ***

Obudziła się zlana zimnym potem, jej sine ręce trzęsły się z przerażenia. Starała się uspokoić powtarzając w kółko, że to tylko sen, nic nie znaczący, zwykły wytwór jej wyobraźni.
Dopiero po dłuższej chwili zdała sobie sprawę, że jest u siebie w domu, a do tego w swoim łóżku. Zaczęła się zastanawiać co robiła przed zaśnięciem, jednak jej ostatnim obrazem była ławka w parku i głos. A może to był kolejny sen?
Dziewczyna odrzuciła koc którym była przykryta i zauważyła, że ma na sobie to samo ubranie co w szkole.
- Dziwne - powiedziała pod nosem do siebie
Podniosła się i usiadła na skraju łóżka, w tym samym momencie zrobiło jej się ciemno przed oczami, ból w skroniach jaki przy tym poczuła był nie do wytrzymania.
- Połóż się lepiej - usłyszała znajomy męski głos
Oparty o framugę drzwi stał nie kto inny jak Ervan. Zdumienie dziewczyny było tym większe, że owy brunet teoretycznie nie miał zielonego pojęcia gdzie ona mieszkała, także jakim cudem stał tuż obok?
- Co tutaj robisz? Dlaczego tu jesteś? I czemu nic nie pamiętam... - zaczęła
- Odpoczywaj - odpowiedział i odszedł
Rudowłosej nie dawało spokoju dlaczego jej kolega z klasy jest taki tajemniczy, w szczególności biorąc pod uwagę fakt, że to się jej tyczy. Prawda miałaby ją zdenerwować? Niby miała nagle się pochorować? Wystraszyć? Coś jej nie pasowało w tym wszystim.
Arissa mimo silnych zawrotów głowy postanowiła się udać do kuchni aby napić się wody lub mleka. Po drodze musiała się jednak podpierać o ścianę żeby nie stracić równowagi i nie osunąć się na podłogę lub co gorsze schody. Droga zdawała się nie mieć końca, a pomyśleć, że to raptem kilka metrów do pokonania.
- Nie mówiłem żebyś odpoczywała? - powiedział chłopak na widok wyjątkowo bladej dziewczyny stojącej w progu.
- Nie mam zamiaru dopóki mi nie wytłumaczysz o co tu chodzi - oznajmiła i oparła się o najbliższą szafkę

                                                              ***

Zimne kamienne ściany pozbawone zobień idealnie odzwierciedlały klimat tego jakże podłego miejsca, które było siedzibą tajnej sekty. Na zewnątrz widok nie był nawet o odrobinę lepszy, kamienne mury wznosiły się wysoko. Przewyższała je jedynie masywna forteca z trzema szpiczastymi wznoszącymi się do nieba wieżami. Jedynie olbrzymie czarne sępy odważyły się krążyć w tak mrocznym i przerażającym miejscu.
Drzwi do największej komnaty otwarły się, a do środka wszedł jeden z wojowników aby złożyć raport z misji swojemy władcy. Mężczyzna ten wygladał jakby unosił się nad ziemię, poruszając sie nie wydawał żadnego dźwięku, był jak cień.
- Zabiliście ją? - zapytał mężczyzna w czarnej ciężkiej szacie z zarzuconym na głowę kapturem
- Nie udało nam się... ma obrońcę - oznajmił wojownik
Przywódca mocniej zacisnął dłonie na swym tronie, obawiał się, że coś takiego może nastąpić. Wiedział doskonale, iż ktoś taki pokrzyżuje jego plany i walka będzie znacznie trudniejsza.
- To kim on jest, że nie daliście sobie rady?!
- Jest to Evrard noszący piętno swego ojca, Władcy Demonów.
Za oknami rozpętała się straszliwa burza, pioruny rozświetlały pomieszczenia niczym setki lamp. To był znak obwieszczający początek walki na śmierć i życie....


***********************************************
Ehh... dość długo zajęło mi napisanie tego rozdziału... za dużo wszystkiego miałam na głowie ale jakoś poszło. Za pomoc dziękuję Pamci (co ja bym zrobiła bez Twoich rozwalających rad) oraz Paulinie (motywujący opis na gg oraz wszelakie ochrzany xD)

Rozdział 4 planowany będzie na... mam nadzieję, że koniec października ale to okaże się w praniu.

8 komentarzy:

  1. Kuuurdeee, dłużej się pisać nie dało co? I czemu tak maałooo? No doobra już nie narzekam.
    Teraz laska wcisnęłaś tu tyle tajemnic, że wypadałoby oświecić biednych czytelników w następnym rozdziale :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj Pamciu a Ty ile piszesz swój rozdział? Rok już minął?;p Co do długości to eee... eee... także wiesz :D Wracając do tajemnic to masz racje troszkę się ich pojawiło ale oczywiście z biegiem czasu wszystko zacznie się wyjaśniać :D

      Usuń
  2. Ojjj cii, ja nie piszę bo..Paulina mnie dobrze nie ochrzaniła jeszcze, a do tego wena pojechała na wakacje i cóż zrobić...bida w kraju :D
    No, to może zacznij już pisać ten rozdział, to do października skończysz :D:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. yhyyy to dluuuugie ma te wakacje xD Poza tym bój się bo Paulina pewnie już czyta tego bloga i niebawem Ciebie też opierniczy :D Nie będę dzisiaj pisać rozdziału 4 bo "boczna poręcz tronu" pozbawiła mnie sił ;p

      Usuń
  3. Taak, to jest to!!! Zaniki pamięci, straszne sny i totalnie dziwne zachowanie przystojniaka ^^ A tak btw, dobrze, że mi przypomniałaś o Pamci... niech no ja ją dorwę :D DZIĘKUJĘ CI za ten rozdział !!! Z niecierpliwością czekam na następny- nie zapominaj o tym :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamcia powinna być osiągalna za 1-2h :D wiesz, że ten rozdział powstał przez Twoje wjechanie mi na ambicje? A następny rozdział będzie bo już mam pomysła ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Rany Julek, a więc to była Ruda? A ja myślałam, że to jakiś wampajar! Kurde, chyba za dużo biorę ! ( Nie, nie biorę, jakby co! ;d )
    Kim jest ten Ervan? A może rzeczywiście mam rację i to nie był just dream, a rzeczywistość? Może po tym wszystkim tak zareagowała, że podwyższony poziom adrenaliny jakimś dziwnym cudem sprawił, że zemdlała i on ją zaprowadził do domu? W ogóle... Po co? I jak? Przecież jak sama wspomina, on NIE WIEDZIAŁ, gdzie ona mieszka. Dziwny chłopak... Wampir albo magik! ;d
    Tak dziwnie trochę, że niz z gruszki, ni z pietruszki zaczynają się te okropne ulewy i burze. Hmm... może rzeczywiście ktoś ma taki dar, dzięki któremu pogoda ulega drastycznym zmianiom?
    Mam jedno "ale". Nie podoba mi się to, że akcja się tak szybko toczy. Jest jednak za szybka. I nie zdąży się pomyśleć o jednej, a już jest inna, zupełnie inna. Poza tym strasznie szybko lecisz. I mało opisów a ja jestem na ich punkcie przeczulooona! Prooooszę, daj ich więcej, co?? ^^ Dzięki temu użyjesz retardacji, a to bardzo, bardzo ważne! Bo to napięcie jednak powinno nam cały czas towarzyszyć. Jak przeskakujesz z jednego wydarzenia do drugiego i od razu wszystko wyjaśniasz, to jest za mało emocji. To tylko takie rady.
    Opowiadanie, jako opowiadanie mi się podoba. Przyjemnie się czyta, tylko jak pisałam, te opisy i retardacja się przydadzą ;) Błędów nie wypisywałam, bo zacznę dopiero od następnego rozdziału! No, i to chyba wszystko :0 Nie jestem wylewna i raczej skupiam się na gorszych stronach, ale te dobre także pokazuję, więc wiesz! ;d

    A i u mnie na http://krok-huncwota-czyli-psota.blogspot.com/ rozdział 5, jeśli masz ochotę, to oczywiście zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha wiesz nawet nie podejrzewam, że coś bierzesz ;p Powiem, że Ervan nie jest ani wampirem ani magiem :D ale też nie jest "normalny" xD A co do pogody to hmm... ma to pewnie powiązania z pewnym bohaterem.

      Nad opisami popracuję od następnego rozdziału ;) Jest jeszcze kilka kwestii, które muszę poprawić także dziękuję za zwrócenie mi uwagi ^^

      Wieczorkiem wpadnę na Twojego bloga :D

      Usuń